czwartek, 24 października 2013

Rozdział 9

          Obudziłam się z o wiele lepszym samopoczuciem. Wyciągnęłam ręce w górę i ziewnęłam. Spojrzałam w dół. Harry nadal spał na moich kolanach z głową odwróconą w moją stronę. Która już godzina? Spojrzałam na zegarek. Dwunasta trzydzieści. Nikol. Za pół godziny mamy śpiewać. Szturchnęłam lekko chłopaka.
     -Harry, wstawaj-brunet zaczął się kręcić, żeby po chwili złapać mnie obiema rękami i mocno do siebie przytulić.
     -Nie chcę jeść brukselki-powiedział w mój brzuch. Mimowolnie się zaśmiałam.
     -Harry wstawaj-poczochrałam go po włosach.
     -Nie chcę-wymamrotał.
     -Wstawaj, bo przez ciebie się spóźnię.
     -Ja też chcę iść.
     -Nie możesz. Jestem umówiona z koleżanką.
     -A ze mną?
     -Z tobą nie jestem.
     -Dlaczego?
     -Bo mnie o to nie poprosiłeś.
     -Umów się ze mną-poprosił, podnosząc głowę.
     -Niestety, ale jestem tęż umówiona z Natchanem.
     -To on jest lepszy ode mnie-posmutniał.
     -No niestety, ale zapewniam cię, że ty jesteś zaraz za nim-uśmiechnęłam się, a on natychmiast się rozpromienił.
     -A jutro jesteś z kimś umówiona?-spytał.
     -Jutro nie.
     -To w takim razie jutro idziemy gdzieś razem.
     -Niech ci będzie-westchnęłam.
     -No wiesz co? Wyraziła byś więcej entuzjazmu, w końcu wielki Harry Styles zaprosił szanowną Bellę Green.
     -Jak się cieszę-powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
     -No i to rozumiem-odwzajemnił uścisk.
     -No, to ja teraz idę się ubierać.
     -A mogę z tobą-spytał zadziornie chłopak.
     -Bo zaraz zmienię zdanie-pogroziłam mu.
Wstałam i weszłam do swojego pokoju, mijając po drodze pogrążonych w śnie chłopaków. Szybko wbiegłam do garderoby, pogoda była ładna, więc założyłam zwykły szary T-shire z podwijanymi rękawkami i dżinsowe spodenki do kolan, też podwijane. Do tego moje czerwone trampki. Włosy uczesałam w dobieranego warkocza. Chwyciłam jeszcze moją torbę i wyszłam do salonu. Harry zdążył w tym czasie już usnąć. Wyszłam z apartamentu, następnie przed hotel.
     -Szybko taksówkę, poproszę-powiedziałam do pana.
     -Dzień dobry. Gdzie ci tak się śpieszy?
     -Dzień dobry. Umówiłam się z przyjaciółką i jestem już spóźniona-weszłam do taksówki-Miłego dnia.
Odjechaliśmy. W parku byłam po piętnastu minutach. W taksówce założyłam jeszcze perukę i okulary.
     -Cześć Nikol!-krzyknęłam z daleka, biegnąc w jej stronę i machając ręką-Przepraszam za spóźnienie!
     -Cześć-uśmiechnęła się do mnie.
     -Przepraszam, ale Harry mnie zatrzymał.
     -No tak, na kogoś trzeba zgonić.
     -To prawda!-fuknęłam do niej-Gramy?
     -Pewnie.
Blondynka wzięła gitarę i zaczęła grać. Jak zwykle grałyśmy kilka godzin. Dziś skończyłyśmy o szesnastej. Ludzie się rozeszli. Usiadłyśmy na altance.
     -Bella-zaczęła Nikol-Jutro wyjeżdżam na trzy dni do babci, więc nie będę mogła przychodzić.
     -Spoko. Jakoś przeżyję. Zrobię sobie małą, trzydniową przerwę-uśmiechnęłam się do niej.
     -Masz do mnie dzwonić i mówić co u ciebie-rozkazała.
     -Na pewno. To ja już lecę. Do zobaczenia.
     -Cześć.
Ruszyłam w stronę mojego hotelu. Pogoda była bardzo ładna. Świeciło słońce i wiał przyjemny wiatr. Przypomniała mi się wczorajsza impreza. Dlaczego Nathan nie mógł przyjść? Postanowiłam do niego zadzwonić i o wszystko spytać. Wybrałam numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Odebrał po dwóch sygnałach.
     -Halo?-usłyszałam głos chłopaka.
     -Nathan?
     -Tak.
     -Czemu wczoraj nie przyszedłeś na imprezę. Eleonor mówiła że...-przerwał mi.
     -Byłem i widziałem jak obściskujesz się z tym idiotą.
     -Wcale się z nim nie obściskiwałam-krzyknęłam na niego
     -Właśnie wczoraj widziałem.
     -Nieprawda. My tylko tańczyliśmy-broniłam się.
     -Gdzie jesteś?-spytał nagle.
     -W parku.
     -Zaraz tam będę, poczekaj-rozłączył się.
Usiadłam na ławce i czekałam. Po piętnastu minutach, zobaczyłam chłopaka. Podbiegłam do niego.
     -Cześć-ponownie się przywitałam.
     -Cześć-powiedział.
     -Nathan ja naprawdę się nie obściskiwałam z Louisem-zaczęłam od razu.
     -Nie wyglądało na to.
     -Przysięgam.
     -Na pewno? Przysięgasz, że nic nas nie łączy.
     -Na pewno-powiedziałam.
Chłopak w tym momencie złapał mnie dłońmi za twarz i pocałował. Poczułam się tak samo jak w nocy. Tylko, że teraz z odpowiednią osobą. Nathan odsunął się ode mnie, a następnie mocno przytulił.
     -Przepraszam-szepnęłam.
     -Mam do ciebie pytanie-powiedział nagle.
     -Tak?-spytałam.
     -Chcesz ze mną chodzić?-spojrzał mi w oczy. Zaskoczył mnie tym pytaniem. Nie zastanawiając się długo odpowiedziałam szybko.
     -Tak.
Teraz ja go pocałowałam. Resztę dnia spędziliśmy razem. Najpierw poszliśmy na lody, następnie do kina, a na końcu spacerowaliśmy po parku. Kiedy zaczęło się ściemniać, chłopak odprowadził mnie pod hotel. Pożegnaliśmy się. Weszłam do budynku i wjechałam windą na szesnaste piętro. Weszłam do naszego apartamentu. Po pokoju roznosił się piękny zapach. Dopiero teraz zorientowałam się, że od rana jadłam tylko lody i popcorn. Weszłam do źródła zapachu, czyli kuchni. Siedzieli tam Niall i Harry. Dokładnie to Harry piekł naleśniki, a Niall jęczał mu nad uchę,, Za ile będą?"
     -Cześć chłopaki. Gdzie reszta?-spytałam siadając przy stole obok blondyna.
     -Cześć-Harry odwrócił się w moją stronę-Zayn gdzieś wyszedł, a Lou i Liam grają w fifę.
     -Aha. Co smacznego szykujesz?
     -Naleśniki.
     -A za ile będą? Jestem strasznie głodna-pomasowałam się po brzuchu.
     -Za chwilę.
     -Mówisz tak od godziny-jęknął Niall.
     -Już-brunet postawił przed nami talerz pełen placków. Od razu wzięłam jednego i wsadziłam do buzi.
     -Są pyszne-powiedziałam sięgając po następnego.
     -Siewie-uśmiechnął się Harry i też zaczął jeść. Kiedy talerz był już pusty do kuchni weszła pozostała dwójka.
     -Nic nam nie zostawili-krzyknął Louis, podnosząc pusty talerz i odwracając go do góry nogami.
     -Spóźniliście się-powiedziałam rozkładając się wygodnie na krześle.
     -No wiecie co?-oburzył się.
     -Zrobisz sobie-wstałam i podeszłam do drzwi-Dobranoc. Padam ze zmęczenia-weszłam do salonu i nagle usłyszałam swój głos. W telewizji leciało jedno z wideo z naszych koncercików z Nikol w parku.
     -Nieźle śpiewają-usłyszałam za sobą Liama.
     -Racja-spojrzałam na niego.
     -Kto to?-spytał Harry siadając na fotelu.
     -Nie wiem, ale są niezłe-powiedził Louis.
     -Ta-dodał Miall.
     -Dobra to ja idę. Do jutra. Miłych snów-powiedziałam im.
     -Dobranoc-odpowiedzieli.
Weszłam do pokoju. Szybko przebrałam się w piżamę i wśliznęłam pod kołdrę. Niesamowite. Pokazali nas w telewizji. Ludziom naprawdę podoba się nasz śpiew. Rozmyślałam. Nagle usłyszałam dżwięk mojego telefonu, oznajmiający nową wiadomość. Leniwie zwlekłam się z łózka i podeszłam do przedmiotu. Wróciłam.
     ,,Dlaczego się nie odzywasz? Poznałaś chłopaków? No co ja na pewno. Jacy oni są? Wpadł ci któryś w oko?"
To od Oli. Racja dawno się do nich nie odzywałam.
     ,,Są super. Nawet Louis, który z początku mnie nie lubił, ale najlepsi są Niall i Harry. I dla twojej wiadomości to mam chłopaka."
Wysłałam i po chwili otrzymałam odpowiedż.
     ,,Masz chłopaka!? Od kiedy!? Czemu mi nic nie powiedziałaś!? Kto to!? Któryś z One Direction!?"
     ,,Nathan jesteśmy razem od kilku godzin"
     ,,Nie kojarzę, żeby w One Direction był niejaki Nathan"
     ,,Bo nie ma. Nathan z The Wanted"
     ,,Uuu. Też nieźle, ale i tak wolę One Direction"
     ,,Wiem"
     ,,Spotkamy się jutro?"
     ,,Niestety nie mogę. Obiecałam Harremu, że się z nim ,,UMÓWIĘ""
     ,,Z Harrym!? Tym Harrym?! On chciał!?"
     ,,Tak z tym Harrym. Gdybym się nie zgodziła to nie wiem co by było do tej pory z moim brzuchem w jego uścisku"
     ,,On cię przytulał!?"
     ,,Nie no, co ty?"
     ,,Aaa. Coś mi tu śmierdzi"
     ,,No jak się człowiek nie myje to tak jest"
     ,,Oj Bella. Wiesz o co mi chodzi. Może chłopak się w tobie zakochał, a ty łamiesz jego serduszko spotykając się z tym Nathanem"
     ,,Nie chrzań. Kończę, bo jestem strasznie zmęczona. Kolorowych snów"
     ,,Nawzajem. Dobranoc"
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i zamknęłam oczy. Oj. Ta dziewczyna ma ogromną wyobraźnię. Usnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz