-Harry ja cię kiedyś normalnie i legalnie zabiję, i to dostanę jeszcze pozwolenie z sądu. Zobaczysz.
-Nie narzekaj tylko wstawaj.
-Po co?-spytałam sennie.
-Pojawiły się już te zdjęcia ze mną i Nikol w internecie.
-Naprawdę?-spytałam i szybko się podniosłam.
-Zobacz-brunet podał mi laptopa i to na dodatek mojego.
-Czemu znowu bez pytania ruszasz mój laptop.
-Nie gadaj tylko czytaj.
Zaczęłam czytać co tam napisali i oglądać zdjęcia mojej roboty. Nieźle. Mam nadzieję, że ten ktoś się w końcu odczepi. Kiedy skończyłam czytać weszłam na pocztę i się przeraziłam. Następna wiadomość od tego palanta. Otworzyłam i przeczytałam.
,, Świetnie. Czekam na następny. "
-Co za drań-usłyszałam za sobą Harrego.
-Co ja mam mu jeszcze dać? Niech się w końcu odczepi-westchnęłam.
-Może powinniśmy to zgłosić na policję?
-Nie Harry! Nie chcę afery z tym zdjęciem.
-OK. To twój wybór.
-Która godzina?-spytałam podnosząc się z łóżka.
-Jakoś przed dwunastą.
-Już!-krzyknęłam-Ale ten czas zasuwa.
-No-przytaknął Harry.
-Dobra idę się ubrać-spojrzałam na chłopaka, a ten nadal siedział na łóżku.
-No co?-spytał po chwili.
-Czy mógłbyś wyjść?-spytałam grzecznie.
-A jak nie to co?-natomiast on spytał zadziornie.
-Sio!-krzyknęłam.
-Dobra, dobra już mnie nie ma-wyszedł z pokoju.
Podeszłam do garderoby i wyciągnęłam krótki dżinsowe spodenki i fioletowy T-shirt z napisem ,, A LOVE YOU " i ustami. Weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, bez mycia włosów i ubrałam się w naszykowane ciuchy. Fioletowe baleriny. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam moją torbę i wyszłam z pokoju.
-Gdzie idziesz?-usłyszałam głos Liama.
-Yyy... spotkać się z Nathanem.
-Znowu z nim-jęknął Louis.
-A co ci do tego!-krzyknęłam i weszłam do kuchni. Wzięłam dwa banany i skierowałam się do wyjścia, boierając jednego.
-Bella! Mieliśmy iść na lodowisko!-zaczął z wyrzutem Niall.
-Jutro Niall. Może.
-OK-odkrzyknął uradowany blondyn.
Wyszłam z hotelu i spacerkiem skierowałam się do parku. Dochodziła trzynasta. Mam nadzieję, że zdążę. Może Nikol się nie kapnie. Żeby zapomniała zegarka. Chłopaki myślą, że jestem z Nathanem. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jakoś piętnaście po trzynastej byłam na miejscu. Jeszcze przed parkiem założyłam perukę i okulary. Blondynka zaczęła już koncert beze mnie. Co za kultura. Przecież spóźniłam się zaledwie piętnaście minut. Dołączyłam do niej. Kolejne trzy godziny minęły w miłej atmosferze. Kiedy skończyłyśmy usiadłyśmy na ławce.
-Jak tam było wczoraj z Harrym?-spytałam.
-Spoko-odpowiedziała spokojnie.
-Tylko tyle?-spytałam.
-A co jeszcze?
-O czym rozmawialiście? Gdzie byliście? Co robiliście?
-Nie za dużo tych pytań? Byliśmy w kawiarni, a rozmawialiśmy o różnych sprawach.
-Jakich?-dopytywałam.
-Harry poprosił mnie o pomoc.
-Ciebie?-spytałam z wyrzutem-Czemu nie mnie. Przecież bym mu pomogła.
-W tym o co mnie poprosił, to na pewno nie.
-A w czym?
-Nie powiem ci-uśmiechnęła się.
-Czemu?-jęknęłam.
-Bo mnie o to poprosił.
-Oj, no weź.
-Nie.
-Ale jesteś-skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Też cię kocham.
Rozmawiałyśmy jeszcze z godzinę i wróciłyśmy do siebie. Do hotelu weszłam o siedemnastej czterdzieści. Skierowałam się do naszego apartamentu. W salonie nikogo nie było.
-Halo!-krzyknęłam.
-U Liama!-usłyszałam głos Zayna.
Ruszyłam w stronę jego pokoju. Weszłam do środka. Chłopaki siedzieli naokoło telewizora i grali w fifę, natomiast Eleonor siedział na fotelu w rogu pokoju i malowała paznokcie.
-Grasz z nami?-spytał Niall.
-Pewnie-odpowiedziałam i dosiadłam się do nich.
Graliśmy już godzinę, kiedy nagle ktoś wyszedł z pokoju. Spojrzałam w tamtą stronę. Następnie rozejrzałam się dookoła. Nie było Harrego.
-Gdzie poszedł Harry?-spytałam.
-Jeść-odpowiedział Louis.
-Ja też chcę-wstałam i pobiegłam w stronę wyjścia.
Otworzyłam drzwi i wyszłam na korytarz zamykając je. Wtedy ujrzałam Harrego, jak stał przy regaliku za kanapą i grzebał w torebce Eleonor.
-Co ty robisz?-spytałam podchodząc do niego.
-Szukam telefonu Eleonor.
-Po co ci?
-Jest-powiedział wyjmując przedmiot z torebki. Zaczął coś przeglądać. Miał smutną minę-Wybacz mi to-powiedział-Zobacz-już miał mi podać telefon, kiedy na wyświetlaczu pojawił się napis ,, Lou ", a potem zaczął wibrować. Usłyszałam jak drzwi za mną się otwierają. Harry szybko złapał moje nadgarstki i położył je sobie na ramionach, następnie jedną dłonią, w której miał telefon złapał mnie w tali, a drugą dotknął mojego policzka i przysunął swoją twarz do mojej dotykając swoimi ustami moich. Nie można nazwać tego pocałunkiem, ponieważ chłopak nie poczynił nic więcej w tym kierunku. Bardziej pasował by do tego dotyk.
-Oj, przepraszam. Już wam nie przeszkadzam-usłyszałam głos Eleonor i zamykające.
-To też mi wybacz-powiedział i wręczył mi telefon.
Przeczytałam to co było tam napisane, ale niewiele zrozumiałam, ponieważ więcej myślałam o tym co wydarzyło się przed chwilą. Dopiero po chwili dotarł do mnie sens słów.
,, Ta noc była niesamowita Nathan. Czekam na kolejną. Spokojnie ta suka Bella niczego się nie domyśla "
,, Może w czwartek. Czekam o dwudziestej u mnie"
Dalej już nie mogłam czytać. Jak on mógł. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Poczułam jak ktoś mnie przytula. Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Chłopak milczał. Może i lepiej. po chwili odsunęłam się od niego.
-Wredna suka. Pożałuje tego-warknęłam i ruszyłam w stronę pokoju Liama.
-Bella stój-Harry złapał mnie za rękę-Pójdziesz tam i co jej powiesz?
-Wszystko. Niech w końcu Louis pozna prawdę.
-Uspokój się.
-Puść mnie!-krzyknęłam.
-Nie-pociągnął mnie w stronę mojego pokoju-Najpierw ochłoniesz.
-Puszczaj!-krzyczałam.
Harry otworzył drzwi i wprowadził do pokoju. Po chwili usłyszałam dźwięk innych otwieranych drzwi. W progu pokoju stanęła reszta domowników i Eleonor.
-Co tu się dzieje?-spytał Liam.
-Jak mogłaś!?-krzyknęłam gdy tylko ujrzałam dziewczynę. Chciałam do niej podejść, ale Harry mocno mnie trzymał.
-O co ci chodzi?-spytała.
-I ty się jeszcze pytasz! Jak mogłaś przespać się z Nathanem!?-krzyknęłam, a spojrzenia wszystkich powędrowały na brunetkę.
-Sama powiedziałaś na imprezie, że nie masz nic przeciwko.
-Wcale tak nie mówiłam.!
-Miałaś powiedzieć Louisowi!
-Zamknij się! Jesteś okropna.
-Eleonor? Czy ty się z nim przespałaś?-spytał zdezorientowany Louis.
-Kochanie...-powiedziała łagodnie.
-Nie kłam. Widziałam twoje SMS-y!
-Jak śmiałaś ruszać mój telefon!? gdybyś wtedy się z nim nie umówiła nic by się nie stało.
-Już wtedy umówiłaś się z tym głupkiem w klubie!-Louis zaczął krzyczeć na mnie.
-A co ci do tego!?-Liam próbował nas uspokoić, ale mu nie wychodziło.
-To wszystko przez ciebie! Wszystko było dobrze do puki się tu nie pojawiłaś!
-Uspokój się Louis!-upomniał go Harry.
-I ty jej jeszcze bronisz?! Jesteś żałosny Harry! Nie widzisz co ona robi!? Chce rozbić zespół!
-Zamknij się Louis!-brunet podszedł do nich.
-Suka poleci ze wszystkimi do łóżka!-w tym momencie Harry walnął go pięścią w twarz. Louis odskoczył lekko do tyłu. Brunet chciał jeszcze do niego podejść, ale złapał go Liam.
-Wynoście się z tond!-krzyknął-Wszyscy!-uwolnił się z uścisku Liama i zamknął za nimi drzwi.
Natomiast ja stałam w tym czasie i wpatrywałam się w tą sytuacją pustym wzrokiem. Harry szybko podbiegł do mnie i mocno przytulił. Lekko wtuliłam się w niego i zaczęłam cicho płakać. Chłopak gładził mi włosy i szeptał coś na ucho, ale byłam w zbyt wielkim szoku, żeby cokolwiek zrozumieć. W końcu zaczęły boleć mnie nogi.
-Chcesz się położyć-spytał czułym głosem. Kiwnęłam głową. Chłopak puścił mnie, podszedł do łóżka i odsunął pościel. Ponownie do mnie podszedł-Chodź-wyciągnął w moją stronę dłoń. Chwyciłam ją. Podeszliśmy do łóżka. Położyłam się wygodnie, a Harry szczelnie okrył mnie kołdrą i pocałował w czoło-Dobranoc-powiedział i ruszył w stronę drzwi.
-Harry...-szepnęłam, kiedy naciskał już klamkę.
-Tak?-odwrócił się w moją stronę.
-Zostań ze mną-mruknęłam.
Chłopak bez słowa podszedł do łóżka. Przesunęłam się na bok. Brunet lekko odsunął pościel i wsunął się do środka. Przysunęłam się do niego i chwyciłam w pasie. Chyba był trochę zmieszany, ale po chwili odwzajemnił gest i oparł swój podbródek o moją głowę.
-Dobranoc-szepnęłam.
-Śpij dobrze, mała-ponownie pocałował mnie, ale tym razem we włosy.
Przez następne kilkadziesiąt minut nie mogłam jeszcze usnąć, ale w końcu się udała. Mam nadzieję, że jutro będzie o wiele lepsze niż dzisiaj.
Obudziłam się w nocy. Na niebie świecił jasno księżyc. Poruszyłam się lekko i trafiłam na przeszkodę, którą okazał się chłopak. Chyba spał głęboko. Wydostałam się z jego objęć. Powoli podeszłam do szafki, wzięłam mój telefon. Włączyłam. Musiałam przymrużyć oczy, ponieważ poraziło mnie jasne światło. Wybrałam numer Nathana i napisałam mu wiadomość.
,, To koniec. Nie odzywaj się więcej do mnie "
Wysłałam. Odłożyłam telefon na szafkę i podeszłam do łóżka. Spojrzałam na Harrego. Poświata księżyca rozświetlała jego twarz. kiedy spał wyglądał zupełnie jak małe dziecko. Szczególnie teraz, kiedy jeszcze uśmiechał się przez sen. Ciekawe o czym śni? Pochyliłam się nad nim i pocałowałam w policzek.
-Dziękuję, że jesteś ze mną-szepnęłam.
Położyłam się obok i wtuliłam w niego. Chłopak, chyba nieświadomie, poruszył się i przytulił mnie mocno. Mlasnął lekko ustami i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Zamknęłam oczy i usnęłam.
~~~**~~~
Kolejny rozdział.
Sprawy się trochę skomplikowały, jak widać. Nie chciało mi się już dłużej pisać o tym Nathanie, więc wymyśliłam to.
Jak wielu z was pewnie czekacie na wątek miłosny pomiędzy głównymi bohaterami, więc już w następnych rozdziałach zacznę do tego nawiązywać. Żeby was w końcu nie zanudzić na śmierć.
Mam nadzieję, e mój blog wam się podoba.
Myślę nad zmianą wyglądu, ale jak na razie nic mi nie przychodzi do głowy.
Może sama postaram się coś narysować.
Ale nad tym to się jeszcze zastanowię.
Pozdrawiam i życzę fajnych mikołajków, raz jeszcze.
Hejka!
aaaaa czad xx
OdpowiedzUsuńDzięks
UsuńKocham ten blog<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńNie zawstydzać proszę. Hi, hi. Dzięki.
UsuńWciągające, muszę przyznać, podoba mi się. Pisz dalej bo masz talent <3
OdpowiedzUsuńBądź pewna, że na tym nie poprzestanę. I jeszcze te miłe komentarz, ach.
Usuń