czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 12

          Obudziły mnie wdzierające się do mojego pokoju promienie słoneczne. Obróciłam się na bok i przykryłam głowę poduszką z zamiarem ponownego uśnięcia, kiedy do mojego pokoju wparował Liam, krzycząc żebym się ubierała, bo zaraz jedziemy na wywiad. Szybko podniosłam się z łóżka. Przecież ja nawet nic nie umiem z tego tekstu. Wyciągnęłam z garderoby niebieską koszulę w czarną i białą kratkę, i czarne spodenki do kolan. Weszłam do łazienki. Przemyłam twarz wodą i ubrałam się w uprzednio naszykowane ciuchy. Włosy przeczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Weszłam do pokoju, wzięłam torbę i scenariusz, następnie wybiegłam do salonu.
     -Szybko za pół godziny mamy być na miejscu-Liam poganiał wszystkich-Bella na stole w kuchni masz kanapki-powiedział zbierając kartki z podłogi.
Weszłam do kuchni i zaczęłam szukać wzrokiem kanapek, o których mówił Liam.
     -Liam nie ma tu żadnych kanapek!-krzyknęłam.
     -Jak to nie ma?-usłyszałam jego kroki-Przecież sam ci je tu zostawiłem-wszedł do kuchni i wskazał palcem na pusty talerz.
     -Niall!-krzyknął-Gdzie są kanapki za stołu!?
     -Można powiedzieć, że...!-zająkał się-U mnie w brzuchu!
Brunet kipiał gniewem.
     -Niestety musisz zjeść coś innego. Sprawdź w lodówce-powiedział i wyszedł-Louis wstawaj z tej kanapy!
Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją.Wzięłam serek czekoladowy i szybko zjadłam, a na drogę chwyciłam dwie mandarynki. Wyszłam z kuchni wkładając je do torby. W salonie zastał mnie taki widok:
Zayn stał przed wielkim lustrem i poprawiał sobie włosy. Niall siedział przy stoliku i dojadał jakąś papkę z miseczki. Harry chodził po całym salonie zaglądając w przeróżne miejsca. Chyba czegoś szukał? A Louis siedział rozwalony na fotelu i przełączał kanały w telewizorze. Natomiast Liam stał pod drzwiami i z politowaniem kręcił głową.
Stanęłam obok niego.
     -Idziemy?-spytałam.
     -Idziemy. Tylko najpierw zaciągnij tych idiotów do busa-westchnął.
     -Dobra chłopaki idziemy-klasnęłam w dłonie, a oni nic-Hej!-nadal byli zajęci sobą.
Podeszłam do Louisa i wyrwałam mu pilota z dłoni, wyłączając telewizor.
     -Ej! Ja to oglądałem!-krzyknął.
     -Właśnie. Oglądałeś.
Chłopak ze wściekłą miną podszedł do Liama.
     -Harry?-stanęłam obok niego-Czego szukasz?
     -Telefonu-odpowiedział zaglądając pod poduszkę.
     -Poszukasz jak wrócimy-chwyciłam go za ramię.
     -Ale...-zaczął.
     -Idziemy-oznajmiłam i to samo zrobiłam z blondynem. Ten zdążył jeszcze chwycić swoją papkę-Zayn wyglądasz ślicznie-powiedziałam przechodząc obok lustra.
     -Skoro te słowa wychodzą z ust dziewczyny. To musi to być prawda-uśmiechnął się i ruszył za nami.
Puściłam chłopaków i wszystkich wypchnęłam na korytarz. Zjechaliśmy na dół i od razu wsiedliśmy do busa, w którym siedział kierowca. Liam usiadł z przodu obok niego. Zayn w środku, a obok niego Louis. Natomiast Niall i Harry usiedli na końcu. Oboje od stron szyb, więc ja musiałam usiąść na jedynym wolnym miejscu pomiędzy nimi. Klapnęłam na swoje miejsce i wyjęłam z torby arkusze. Zaczęłam przeglądać, było tego do grona. Przeczytałam jedno z pytań.
     Jak się poznaliście?
A następnie moją kwestię.
     Przyjechałam tydzień temu do Londynu na klasową wycieczkę. Zauważyłyśmy z dziewczynami chłopaków, więc poszłyśmy po autografy. Louis podpisał mi się na twarzy. To było coś fantastycznego-patrzysz na niego z przyjaznym uśmiechem.
     -Chyba ich pogięło, że będę to mówić?-powiedziałam półszeptem prychając pod nosem.
     -O co chodzi?-spytał Harry.
     -Ten scenariusz jest jakiś nienormalny-powiedziałam.
     -Ale co na to poradzić? Musimy to grać-westchnął.
Schowałam kartki do torby i wyjęłam dwie mandarynki.
     -O! Daj mi jedną-powiedział od razu Niall.
     -Masz-podałam mu.
     -A ja?-upomniał się Harry.
     -Nie mam więcej, ale mogę ci dać połowę-zaproponowałam.
Chłopak kiwnął głową. Obrałam owoc i podzieliłam na dwie części. Po aucie rozniósł się przyjemny zapach. Podałam jedną połówkę brunetowi. Zjadłam. Na miejscu byliśmy po piętnastu minutach. Szybko weszliśmy do środka, gdzie czekał już na nas menadżer chłopaków. Przywitałam się z nim i zajęłam miejsce na jednej z kanap, które wskazał mi prowadzący. Następnie dostałam mikrofon. Rozejrzałam się dookoła. Wszystkie miejsca na publiczności były zapełnione.
     -Ja siedzę koło Belli-usłyszałam głos Harrego, a po chwili chłopak siedział już obok mnie.
Na ostatnim wolnym miejscu obok nas usiadł Zayn. Na drugiej kanapie Louis z Niallem, a na kanapie obok prowadzącego usiadł Liam.
     -Zaczynamy za pięć. Cztery. Trzy-kamerzysta zaczął dalej odliczać na palcach.
Trochę się stresowałam, bo nawet nie przeczytałam scenariusza. Postanowiłam improwizować. Nie będą mi mówić co mam mówić. Uśmiechnęłam się i się zaczęło.
     -Witam was-zaczął chłopak-Jak już wiecie dzisiaj w naszym studiu gościmy nikogo innego tylko One Direction-wskazał na chłopaków, a po widowni rozległy się krzyki-I Bellę Green, dziewczynę, która wygrała konkurs-wskazał na mnie. Po sali znowu rozległy się krzyki-A więc zaczynamy-odwrócił się do nas dokładnie do mnie-Bello a więc jak się czujesz w towarzystwie chłopaków?-zadał mi pierwsze pytanie.
     -Jest wyśmienicie-zaczęłam, a twarze wszystkich były zwrócone na mnie ze złowrogą miną-Chłopcy są niesamowici. Świetnie się z nimi bawię-odstawiłam mikrofon od twarzy.
     -To oczywiste. Z nami nie da się źle bawić-Harry zaczął grać w moją grę, za co byłam mu bardzo wdzięczna.
     -OK. Czyli o powrocie do domu nie ma mowy?
     -Oczywiście, że nie-odpowiedział za mnie Niall.
     -Niall kultury trochę-upomniałam go-Na razie nigdzie się nie wybieram-uśmiechnęłam się.
     -Wspaniale, więc przejdźmy do następnego pytania. Może opowiesz nam jak to poznałaś chłopaków?
     -Jakiś tydzień temu, kiedy leciałam do Londynu. Przygotowali mi niezbyt miłą niespodziankę-spojrzałam gniewnie na Louisa, a ten się uśmiechnął-w czasie lotów z powodów utajnionych-przystawiłam rękę do twarzy-zostałam przeniesiona do przedziału w którym lecieli chłopcy. Na początku nie wiedziałam kim są, ponieważ cali byli zakryci po czubek nosa. Usiadłam obok Louisa i usnęłam-zakończyłam moją wywiedź.
     -A wtedy ja złożyłem jej autograf-szatyn uśmiechnął się.
     -I zrobiliśmy sobie małą sesję zdjęciową-dodał Harry.
     -Jaką sesję?-wzdrygnęłam się i spojrzałam na bruneta.
     -Nie martw się. Wyszłaś ślicznie-pokazując swoje śnieżnobiałe ząbki i dołeczki.
     -Czemu mi nic o tym nie powiedzieliście?-spytałam z wyrzutem.
     -Wszystko masz w moim telefonie-powiedział Harry.
Wyjęłam telefon i zaczęłam oglądać zdjęcia. Pierwsze przedstawiało jak Louis robi mi rogi. Takie oklepane. Na drugim było widać czyjeś ręce unoszące mi usta w uśmiechu. Następne pokazywało jak Louis podpisuje mi się na czole. Spojrzałam na niego złowrogo. W czwarty miałam na nosie czyjeś okulary, a moje włosy lewitowały w powietrzu. Kiedy przekręciłam na następne od razu położyłam telefon na kolanach i obiema rękami zaczęłam trzeć policzki. Zdjęcie przedstawiało jak Harry i Louis całują mnie w poliki, a ja mam zarzucone ręce na ich ramiona. Od razu wyłączyłam telefon.
     -Widzę, że nieźle zaszaleliście-uśmiechnął się prowadzący.
     -Widzieliście to?-spytałam zdezorientowana.
     -Oczywiście. Tak jak k każdy to oglądający-uśmiechnął się Zayn.
     -O holipcia-mruknęłam pod nosem.
     -Może teraz przejdziemy do bardziej osobistych pytań. Czym lubisz się zajmować?
     -Lubię rysować i grać na gitarze-uśmiechnęłam się.
     -Grasz-spytał zaciekawiony.
     -Czasami.
     -To masz okazję poduczyć się od chłopaków-zaśmiał się-Nawiązując do muzyki. To którą piosenkę One Direction najbardziej lubisz?-spytał.
W tym momencie mnie zamurowało. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie znam ich żadnej piosenki. Zaśmiałam się nerwowo.
     -Momencik-podniosłam palec do góry i szepnęłam Harremu do ucha zakrywając dłonią-Jakie macie piosenki? Proszę pomóż w potrzebie-chłopak się zaśmiał.
     -What makes you beautiful-powiedział mi cicho a ja powtórzyłam.
     -Dobry wybór-uśmiechnął się chłopaka-Przejdźmy dalej. Masz chłopaka?-spojrzałam na Harrego. Mina mu trochę zrzedła-Czyli mam rozumieć, że jesteście razem?-uśmiechnął się prezenter zanim zdążyłam odpowiedzieć. Chłopcy spojrzeli na nas zaskoczeni.
     -Harry! Jak mogłeś! Spisz na kanapie!-krzyknął Louis, strzelając foha, ale po chwili odwrócił się w naszą stronę-Naprawdę?!-spytał trochę ironicznie.
     -Nie!-krzyknęliśmy razem.
     -Mam chłopaka, ale to nie Harry-dodałam po chwili, ponownie wszyscy oprucz bruneta spojrzeli na mnie zdziwieni.
     -Czy zdradzisz nam jego imię?-spytał.
     -Nathan-powiedziałam niepewnie. Widok chłopaków powalał.
     -Nathan, ten Nathan z The Wanted-dopytał. Kiwnęłam głową-Nieźle dziewczyno. Mieszkasz z One Direction, spotykasz się z Nathanem, a chodzisz na randki z Harrym.
Jakbym gdzieś to już słyszała. Zaśmiałam się pod nosem. Zaraz, zaraz. Chodzę na randki z Harrym?
     -Wcale nie chodzę z Harrym na randki-oburzyłam się.
     -Wczoraj widziano was razem w parku.
     -Byliśmy na wycieczce rowerowej-powiedział brunet.
     -A na koniec był taki mały buziaczek-na wielkim ekranie pokazało się zdjęcie, na którym Harry pomagał mi wstać. Rzeczywiście wyglądało jakbyśmy się całowali.
     -Nawet niezłe-powiedział brunet, za co dostał z łokcia w bok.
     -Harry tylko pomógł mi się podnieść-powiedziałam spokojnym tonem
     -Na pewno-dopytywał.
     -Na pewno. Możecie mi nawet podać serum prawdy. Jeśli takie coś istnieje?
     -Dobrze. Wierzymy ci. W takim razie opowiedz nam o twoim pierwszym pocałunku.
Ja już po prostu nie wytrzymam. Trzeba było nauczyć się tego scenariusza. Co ja mam im powiedzieć? Że po raz pierwszy całowałam się z Louisem Tomlinsonem kilka dni temu na imprezie, kiedy był zalany w trupa. I co tu począć?
     -To tajemnica-powiedziałam w końcu tajemniczo.
     -Oj Bella nie bądź taka. Powiedz-domagał się Niall.
     -Nie-uśmiechnęłam się.
Przez następną godzinę prowadzący zajął się chłopakami, więc ja nareszcie miałam spokój. Rozłożyłam się wygodnie na fotelu i zaczęłam bawić mikrofonem. W międzyczasie odpowiadałam jeszcze krótko na niektóre pytania. Czas nawet szybko zleciał.
     -Dobra chłopcy i dziewczyno nie męczę już was. Kończymy. Może jeszcze na koniec Bella wybierze nam piosenkę, którą zaśpiewacie.
     -What makes you beautiful-odpowiedziałam oczywiście.
Przecież innych nie znam. Tej zresztą też. Przysłuchiwałam się chłopakom i muszę przyznać, że są wspaniali. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy.
     -Co to miało być?!-zapytał mnie od razu menadżer.
     -To było cudowne!-usłyszałam krzyk kobiety organizującej wywiad-Jestem Caroline Roy-podała mi rękę.
     -Bella Green-uścisnęłam ją.
     -Byliście wyśmienici. O wiele lepsi od tego scenariusza-powiedziała i odeszła.
     -Oj. Nie mogę już z wami-westchnął Paul i wyszedł, a my za nim.
Drogę pokonaliśmy wesoło ze sobą rozmawiając. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do Nando's bo razem z Niallem umieraliśmy z głodu. Posiedzieliśmy tam ze dwie godziny i wróciliśmy do hotelu około osiemnastej. Ten wywiad był okropny. Jak chłopaki to wytrzymują? Weszłam zmęczona do salonu i rzuciłam się na kanapę. Włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach. Wszyscy rozsiedli się wygodnie. Louis przechodził obok mnie wyrywając mi pilota w dłoni i usiadł na fotelu.
     -Ej. Oddawaj!-krzyknęłam.
     -Nie-odpowiedział przełączając na jakąś durną komedię.
     -Louis. Ja pierwsza go wzięłam!
     -Twoja kolej już minęła.
     -Oddaj mi go!
     -Nie.
     -Czy wy zawsze musicie się kłócić?-spytał Liam.
     -To on zaczął!-wskazałam na niego palcem.
     -Louis oddaj mi tego pilota-powiedział Liam stanowczo.
     -Właśnie-poparłam go.
     -Dlaczego?
     -Dziś ja wybieram co oglądamy.
Chłopak niechętnie oddał przedmiot Liamowi, który wybrał jakiś horror. Był nawet fajny. Około dwudziestej drugiej poszłam do swojego pokoju. Mówiąc dobranoc. Wzięłam prysznic. Moje oczy jak zwykle najbardziej na tym ucierpiały. Wytarłam się dokładnie i ubrałam w piżamę, kładąc się do łóżka. Zauważyłam na stoliku mojego laptopa. Postanowiłam sprawdzić pocztę. Ciekawe czy ten palant w końcu się odczepił. Weszłam na pocztę. Nowa wiadomość.
     ,, Niezły wywiad. Najpierw Louis teraz Harry. Kto następny? Czekam na artykuł "
Co za palant. Muszę mu znaleźć coś ciekawego, bo w końcu puści to zdjęcie do internetu. Jutro mam cały dzień wolny, więc coś wymyślę, bo dziś jestem już bardzo zmęczona. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Wzięłam go do ręki. SMS od Nathana.
     ,, Hej. Spotkamy się jutro w parku? "
Wymyśle coś w związku z tym zdjęciem po spotkaniu z nim.
     ,, Oczywiście! "
     ,, To do jedenastej. Kolorowych snów skarbie "
     ,, Nawzajem "
Odłożyłam telefon na stolik nocny i zakopałam się pod ciepłą kołdrą od razy zasypiając.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz